Wydawać by się mogło, że brylujący od lat w rankingach wolności gospodarczej Singapur jest oazą swobód obywatelskich. To miasto-państwo, zgodnie z obrazem kreowanym przez wskaźniki ekonomicznie, nie narzuca bowiem żadnych większych ograniczeń dla przedsiębiorców chcących prowadzić tam biznes. Jednak nie wszystko jest tam tak kolorowe.
W singapurskich sklepach na próżno szukać gumy do żucia. Zgodnie z poleceniem rządu, który doszedł do wniosku, iż oczyszczanie chodników z rozdeptanych placków po gumie to zbyt kosztowny proces, zakazano sprzedaży tego produktu. Co prawda, na sklepowych półkach nie brakuje innych „odświeżaczy” (drażetek i miętówek), ale sam fakt pozbawienia konsumentów dostępu do tak powszechnego, w zachodniej kulturze, towaru, a tym bardziej sposób argumentacji tego czynu wydaje się być co najmniej kontrowersyjny. Za nielegalne żucie gumy spodziewać się można nie byle jakiej kary – taryfikator zaczyna się od 500S$, czyli około 1250 zł.
Za niszczenie mienia, na przykład poprzez graffiti, sąd może orzec karę 15 ratanowych batów i 2 miesiące więzienia. Jeśli natomiast za wandalizm odpowiada obywatel innego kraju, singapurski sąd nie omieszka wystąpić z wnioskiem o ekstradycję. Kosztowne jest nawet samo splunięcie na chodnik – zagrożone mandatem do 1000 S$ (około 2500 zł).
Bezwzględnie zabronione jest posiadanie narkotyków mocniejszych niż alkohol. Za złamanie tego zakazu grozi kara śmierci: w 1996 roku za morderstwa powieszono 10 osób, zaś za przestępstwa narkotykowe – 40.
Prawo karne w Singapurze słynie ze swojej surowości. Pomimo tego, zgodnie ze zdrowym rozsądkiem, w większości przypadków przymyka się oko na drobne wykroczenia, jak chociażby przechodzenie przez ulicę w niedozwolonym miejscu. Mówiąc inaczej, na taryfę ulgową mogą liczyć ci wszyscy, którzy popełnili czyn niezagrażający dobru publicznemu.
Z libertariańskiego punktu widzenia, Singapur nie do końca może być określany mianem wolnego kraju. Pamiętać jednak należy, iż kultura azjatycka rządzi się swoimi regułami i to, co dla nas jest pogwałceniem podstawowych praw, dla innych może być rzeczą zrozumiałą i słuszną.